Hotelowa siłownia – zysk, czy strata?

Czy siłownia hotelowa może przyciągać gości, czy dzięki niej można zwiększyć obroty hotelu sprzedając więcej noclegów? Czy warto inwestować w sprzęt i “blokować” powierzchnię na strefę siłowni? Czy jeden, lub dwa pokoje zaadaptowane na mini siłownie w hotelu wystarczą? Co zrobić, by hotelowa siłownia “żyła” i przyciągała?

Rynek hotelowy w Polsce z roku na rok rośnie. Mimo, iż ostatni czas nie był przychylny turystyce, to mimo wszystko powstają nowe piękne hotele rodzinne, butikowe, ekonomiczne, oraz mniej i bardziej znane tzw. sieciówki, które bardzo mocno osadziły się już na naszym rynku. W wielu z nich powstają strefy SPA, Wellness, fitness czy siłowni. Często siłownie, czy fitness określone są mianem strefy Wellness, a nie po prostu fitness, choć fitness to część wellness. Wellness to dobrostan duszy i ciała, tak więc można w tą grupę wpisać bardzo wiele. Określenie strefy “Wellness” nie mówi gościom, czy znajdzie tam siłownię, strefę relaksu z masażami, kawiarnię z czytelnią, bujaki z muzyką, czy cokolwiek innego, co byłoby również Wellness. Jest to bardzo szerokie pojęcie. Siłownie, to przede wszystkim strefy rekreacji ruchowej, strefy treningowe, sportowe, itp. W hotelach bardzo często siłownie nie realizują zamierzonych planów swoich inwestorów, chodzi mi tutaj przede wszystkim o ich rentowność. Oczywiście są także te, w których wszystko funkcjonuje dobrze, jednak jest ich niestety jeszcze ciągle dosyć mało. Rynek prozdrowotny rośnie jeszcze szybciej, społeczeństwo jest coraz bardziej świadome, jeżeli chodzi o konieczność dbania o własne zdrowie. Ludzie już wiedzą, że najlepiej pomóc mogą sobie sami. Dlatego też w ostatnim czasie tak bardzo wzrosło zainteresowanie nie tylko zabiegami relaksacyjnymi w salonach SPA & Wellness, zdrowym odżywianiem, ale także aktywnym korzystaniem z klubów fitness i siłowni. Każdy chce być piękny i zdrowy z naciskiem na ZDROWY, i zgodnie z tą myślą i starym przysłowiem “jak nie dasz piekarzowi, to dasz lekarzowi”. Dlatego coraz więcej osób świadomie dba o siebie, by zapobiegać, a nie leczyć. Mnóstwo osób ćwiczy dla zdrowia, dla lepszej kondycji, dla dobrego samopoczucia, lepszej wydajniejszej w pracy, lepszego postrzegania Świata, tak, tak, również lepszego postrzegania Świata, ponieważ podczas wysiłku fizycznego wytwarzane są tzw. “hormony szczęścia” ale przede wszystkim dajemy upust emocjom dnia codziennego. Można wyładować stres, odciąć się na chwilę od codziennych problemów, skupić choć na godzinę na fizyczności, wysiłku fizycznym, słuchaniu muzyki podczas jazdy na rowerze, a nie myśleć tylko o pracy, problemach i obowiązkach. Ćwiczenia fizyczne, to cały szereg zachodzących po sobie dobroczynnych działań, począwszy od umysłu, po sprawność fizyczną na długie lata (jeśli będziemy o to dbać). Ale wracając do tematu:

Czy siłownia hotelowa może przyciągać gości, czy dzięki niej można zwiększyć obroty hotelu sprzedając więcej noclegów?

Zdecydowanie TAK! Jak już pisałam wcześniej, w ostatnich latach bardzo mocno wzrosła świadomość dbania o siebie, siłownie przed okresem pandemii rosły jak grzyby po deszczu. Ostatni czas różnych zmian na rynku nieco zwolnił wzrost także nowych klubów, ale one nada się pojawiają, tylko w nieco zmienionych formach. Na rynek polski wchodziło co raz więcej sieciówek klubowych, które nadal oferują swoim klubowiczom ogromne zaplecza siłowni podzielone na strefy. W niektórych jest ich nawet kilkanaście i więcej. Rodzajów uprawianych dyscyplin sportowych jest bardzo dużo, obecne siłownie starają się dać swoim klubowiczom możliwości treningowe przygotowujące do sezonów narciarskich, rowerowych, wodnych, biegowych, alpinistycznych, i wielu, wielu innych. Widząc zainteresowanie i chęci do treningów, z roku na rok powstają coraz ciekawsze miejsca do ćwiczeń. Wśród tych wszystkich dyscyplin zdarzają się także zawodowi sportowcy, ale 90% to osoby ćwiczące rekreacyjnie i hobbystycznie, bo prócz poczucia zdrowia lubią oni np. sporty rowerowe. Mnóstwo osób ma także problemy z nadwagą, otyłością, z bolącym kręgosłupem, itp., to także członkowie klubów, którzy ćwiczą ze względów zdrowotnych (już nie profilaktycznych). Zapytacie, no dobrze, ale co z tym wspólnego mają hotele? Otóż bardzo dużo. Wszyscy ludzie którzy pracują zawodowo przemieszczając się po Polsce (a jest ich mnóstwo), mają ogromny problem z ciągłością i systematycznością swoich treningów, z treningami w ogóle. Znam wiele osób, które chętnie zaczęłyby ćwiczyć, ale zniechęca ich fakt braku możliwości kontynuowania treningów podczas podróży służbowych, bo niestety w wielu hotelach nie ma na czym ćwiczyć, lub nie ma jak, coś tam jest, ale… (o tym nieco później). Takie osoby często szukają klubów blisko hotelu, lub jeśli mają karnet w siłowni sieciowej wybierają droższe opcje karnetu, by w innym mieście móc korzystać z klubu. Oczywiście często są to decyzje ze względu na ulubiony klub, ale jeszcze częściej niestety z powodu braku odpowiedniego zaplecza do wykonania treningu w hotelu. Gość hotelowy decyduje się wtedy na nocleg w hotelu ekonomicznym nie koniecznie z powodu ceny za pokój, po prostu, niejednokrotnie w innych hotelach i tak nie ma tego, czego on potrzebuje. Ponadto z siłowniami w hotelu dzisiaj jest też trochę tak, jak było kiedyś z basenem. Rezerwując pokój bardzo często padało pytanie “czy mają Państwo basen?” Osoba rezerwująca niejednokrotnie nawet nie skorzystała z basenu, ale dzięki temu, że on był wykupiła nocleg. Dlaczego? Bo ludzie chcą mieć alternatywę! Chcą mieć możliwość popływania, poćwiczenia, to, że nie udało się wysupłać czasu bo rozmowy handlowe, biznesowe, czy inne potrwały zbyt długo, to już inna sprawa, faktem jest, że basen czy siłownia JEST, i w głowie gościa jest spokój, bo wie, że (ma alternatywę) wieczorem jak wróci, może jeszcze wskoczyć do siłowni i odreagować spotkanie, stres, napięcie. Dlatego TAK, posiadając siłownię w hotelu, zwiększasz szansę na sprzedanie pokoju.

Czy warto inwestować w sprzęt i “blokować” powierzchnię na strefę siłowni? Czy jeden, lub dwa pokoje zaadaptowane na mini siłownie wystarczą?

Oczywiście, że warto inwestować w siłownię. Jednak zanim decyzja zapadnie, należy się zastanowić jaką siłownię chcemy mieć i dla kogo? Wielu hotelarzy twierdzi, że to strata powierzchni hotelowej, że lepiej stworzyć tam dodatkowy pokój, może dwa pokoje więcej, może gabinet masażu. Tak, jeśli chcecie przeznaczyć na siłownię 20 czy 40 metrów kw. to faktycznie nie ma to sensu. Wiele takich pokoi właśnie stoi bezużytecznych, bo tak naprawdę co tam wstawić? Jeden rower, jedną bieżnię, może jakąś ławeczką, ze 4 hantle, stepper i po siłowni. Miejsce jest nieatrakcyjne, nieciekawe, nie ma na czym poćwiczyć, jeszcze jak zejdzie kilku gości, to ostatecznie każdy rezygnuje. Gabinet masażu, hmm… masaże dobrze byłoby wykonywać w strefie zabiegowej, beauty, SPA, połączone z innymi zabiegami relaksacyjnymi, odpowiednim wystrojem i muzyką. Wiele takich właśnie pseudo siłowni widziałam i faktycznie jest to strata miejsca. Absolutnie nie namawiam do dużych klubów, chyba, że macie Państwo takie właśnie plany, by stworzyć dodatkowo siłownie dla klienta z Waszego otoczenia. Ważne, by w małej siłowni hotelowej znalazły się urządzenia aerobowe (cardio – bieżnie, maszyny eliptyczne, rowery stacjonarne, inne), ale nie w jednym egzemplarzu. W zależności od wielkości hotelu powinno ich być nieco więcej, gdyż te właśnie urządzenia cieszą się największym powodzeniem w hotelach, nie można jednak zapomnieć o możliwości wykonania treningu każdej grupy mięśniowej. Wolno stojące maszyny oporowe pozwalające na trening w wyizolowanych pozycjach są stosunkowo bezpieczne i najczęściej posiadają naklejki jak z maszyny korzystać oraz na jaką partię mięśniową działają, jednak zabierają one sporo miejsca, gdyż zazwyczaj można zrobić na nich jeden lub dwa rodzaje ćwiczeń. W dużych przestrzeniach spiszą się idealnie, jednak do mniejszych sal lepszym rozwiązaniem będzie wielofunkcyjna brama lub tzw. atlas, który łączy w sobie wiele funkcji dając możliwość treningu kilku osobom w tym samym czasie. Jeżeli znajdziecie Państwo jeszcze miejsce na tzw. trening funkcjonalny, byłoby już idealnie. W ostatnich latach, to jeden z bardziej rozwijających się kierunków. Wystarczy zawiesić np. 2 szt. PRX, zamontować drabinkę, przygotować odpowiednio podłoże, zakupić kilka drobnych przyrządów dzięki którym można urozmaicać treningi (np. taśmy, skakanki, różnego rodzaju gumy, piłki, drabinkę koordynacyjną, bosu, inne).

Co zrobić, by hotelowa siłownia “żyła” i przyciągała?

Przede wszystkim integracja działów usługowych oraz odpowiednia obsługa w recepcji! Każdy dział w hotelu pracuje nie tylko na swój sukces, ale sukces całego hotelu, czyli wszystkich pozostałych działów usługowych. Sprzedaż hotelowa, to nie tylko recepcja hotelu, recepcja SPA i kelner w restauracji, to każdy pracownik hotelu włącznie z hotelowym housekeeping’iem, ratownikiem, ogrodnikiem, administracją, itd. Wszyscy powinni utożsamiać się z hotelem, w którym pracują i prócz witania gości hotelowych miłym spojrzeniem i uśmiechem, powinni być także przedstawicielami handlowymi i umieć zaproponować usługi, jakie gość może w nim otrzymać / dokupić. Nie chodzi też tutaj o suche informowanie dla gościa typu “dzień dobry, zapraszamy do naszego SPA, restauracji i siłowni”, NIE, to już nie działa. Dzisiaj trzeba poczuć się częścią hotelu i przyjacielem gościa. Trzeba nawiązać do super siłowni, która mimo, że mała jest bardzo ciekawie zaaranżowana, wyposażona, ma super sprzęt, itd., itp. Kelner zbierając zamówienie może nawiązać do siłowni, do SPA i innych atrakcji na terenie hotelu, mało tego, może doskonale zarekomendować np. trenera, zapytać, czy już goście byli, czy poznali trenera, zachęcić do skorzystania z treningu, zostawić ulotkę, przypomnieć o trwającej akurat promocji, itd., itp. To samo może zrobić recepcjonistka, witając gościa w hotelu, wydając po raz kolejny klucz, ale uwaga, zarówno kelner jak i recepcjonistka muszą być dobrym obserwatorem, by nie popełnić gafy. Jeżeli gość hotelowy będzie osobą z otyłością należy najpierw nawiązać większą konwersację, by “wyczuć” jakie są intencje podróży i, czy w ogóle można mu zaproponować siłownię. Być może ma problemy zdrowotne i omija siłownie szerokim łukiem, stąd właśnie otyłość, nie znaczy to jednak, ze nie można zaoferować mu skorzystania z siłowni. Pewnie każdy teraz pomyślał, że najlepiej takiemu gościowi będzie na masażu w SPA, jednak fizjoterapeuta, czy dobry trener na siłowni może zdziałać cuda, i tu właśnie przyda się strefa funkcjonalna, by zmniejszyć uczucie napięcia kręgosłupa, być może bólów w okolicy barków, karku, czy odcinka lędźwiowego (np. jakaś forma strethingu). Wszystko to wymaga ogromnego nakładu wiedzy personelu, co, gdzie i jak powinni sprzedawać. Integracja oddziałowa to właśnie umiejętność zintegrowania usług hotelowych i sprzedaży ich, we wszystkich miejscach hotelu. Jeżeli tak podejdziecie Państwo do swoich hoteli, to w dobie boomu prozdrowotnego, treningów, bycia fit, Wasze hotelowe siłownie będą pękać w szwach, a dzięki super stworzonego miejsca, będziecie mogli sprzedawać zdecydowanie więcej miejsc noclegowych przez długi czas. Czego oczywiście wszystkim hotelarzom życzę. Pamiętać należy także o obecnej sytuacji na rynku. Mnóstwo osób zaczęło dbać o swoje zdrowie nie ze względu na wygląd, chęć posiadania sylwetki fit, nie ze względu zaleceń fizjoterapeuty, ale także dla zdrowia w ogóle. Wiele osób sama decyduje się na ruch, bez jakichkolwiek zaleceń, bo wiedzą już, że to jedna z form wzmocnienia organizmu w całej jego okazałości, czyli zarówno siły, mięśni, kości i stawów, ale także układu immunologicznego (odporność) oraz psychiki. Wiedzą już, ze zastój, to jedna z najgorszych rzeczy jakie mogą zaserwować dla swojego organizmu, wiedzą, ze poprzez ruch maja zdrowsze serce i umysł, ale także jelita, bo cała przemiana materii jest po prostu lepsza/łatwiejsza. Dlatego też drodzy hotelarze, nie bójcie się inwestować w Wasze przyhotelowe siłownie. Mamy czas wzrostu świadomości, wręcz konieczności dbania o zdrowie w każdej postaci.